Inspektorzy podlaskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli ciężarówkę, którą przewożono skradzione busy typu kamper. Samochody miały trafić na Litwę. Transport został zatrzymany na ekspresowej „ósemce”.
W czwartek (17 lutego) funkcjonariusze z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Białymstoku zatrzymali w Jeżewie litewską ciężarówkę. W ramach przewozu drogowego z Niemiec na Litwę były nią przewożone dwa busy typu kamper. Kierujący nie miał ani dokumentów, ani kluczyków do przewożonych samochodów. W czasie kontroli skrzyni ładunkowej, inspektorzy stwierdzili, że kampery mają uszkodzone stacyjki oraz otwarte skrzynki elektryczne z bezpiecznikami. Wzbudziło to wątpliwości inspektorów ITD co do legalności pochodzenia transportowanych samochodów. Na miejsce wezwany został policyjny patrol. Weryfikacja jadących na Litwę busów potwierdziła przypuszczenia inspektorów. Kilka dni wcześniej busy zostały skradzione na terenie Niemiec. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi Policja (gov.pl)
Nowelizacja prawa dotycząca kontroli drogowych zaczęła obowiązywać 9 lutego tego roku.
W obowiązujących już zmianach chodzi o to, kogo dotyczą zasady kontroli drogowych. Wcześniej wątpliwości pojawiały się w przypadku osób jeżdżących na hulajnogach elektrycznych, urządzeniach transportu osobistego (UTO) i motorowerach. Nowelizacja rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie kontroli ruchu drogowego te wątpliwości rozwiała – od wczoraj kierowców wspomnianych środków transportu obowiązują takie same zasady kontroli jak kierowców samochodów czy motocykli. Sama procedura kontroli nie uległa zmianie.
Jak zachować się podczas kontroli drogowej
Nowelizacja przepisów to dobry pretekst, by przypomnieć sobie zasady dotyczące kontroli drogowej. Po zatrzymaniu do kontroli policjant podaje kierowcy swój stopień, imię i nazwisko oraz przyczynę zatrzymania. Wyjątkiem są prowadzone przez umundurowanych policjantów zorganizowane kontrole sprawdzające stan trzeźwości kierowców (np. trzeźwy poranek) – wówczas policjant podaje jedynie przyczynę zatrzymania. Warto wiedzieć, że:
Na żądanie kierowcy umundurowany policjant ma obowiązek pokazać legitymację służbową.
2. Nieumundurowany policjant musi ją przedstawić od razu – kierowca nie musi o to prosić.
3. Legitymację służbową okazuje się w sposób umożliwiający kierowcy odczytanie i zanotowanie danych pozwalających na identyfikację policjanta, w szczególności dotyczących jego stopnia, imienia i nazwiska oraz nazwy organu, który wydał ten dokument.
Kierowcy muszą też wiedzieć, że:
po zatrzymaniu przez policję nie należy wysiadać z samochodu,
podczas kontroli należy trzymać ręce na kierownicy, chyba że kontrolujący policjant poprosi o opuszczenie pojazdu,
na polecenie kontrolującego policjanta trzeba wyłączyć silnik pojazdu i włączyć światła awaryjne, a także umożliwić dokonanie identyfikacji pojazdu, w szczególności przez udostępnienie kontrolującemu komory silnika oraz innych miejsc w pojeździe.
Są też sytuacje, w których policjant może zająć nasze miejsce jako kierowcy i prowadzić nasze auto. Może do tego dojść w dwóch przypadkach.
Jeśli policjant chce sprawdzić stan techniczny pojazdu, w szczególności skuteczności działania hamulców albo sprawdzenia masy lub nacisku osi pojazdu.
Jeśli policjant musi sprowadzić pojazdu w miejsce, w którym nie utrudnia on ruchu ani nie zagraża jego bezpieczeństwu, jeżeli funkcjonariusz podejrzewa, że kierowca jest nietrzeźwy (moto.pl)
Pierwsze wyjazdy na zimowy wypoczynek i pierwsze kontrole autokarów – trwają działania Inspekcji Transportu Drogowego „Bezpieczny autokar – ferie 2022”. O tym jak przebiegają kontrole i w jaki sposób zapewnić najmłodszym bezpieczeństwo w drodze na zimowe ferie, w Głogoczowie w Małopolsce, mówili dziś Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk, Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur oraz Wicemarszałek Województwa Małopolskiego Łukasz Smółka.
Województwo małopolskie jest jednym z pięciu, w którym w pierwszej turze zaczynają się zimowe ferie. Tu też zainaugurowana została akcja Inspekcji Transportu Drogowego „Bezpieczny autokar”.
Inspekcja Transportu Drogowego od lat prowadzi działania, które z jednej strony mają ograniczyć ruch niebezpiecznych pojazdów, a z drugiej przypominać przewoźnikom, że realizując zorganizowane wyjazdy biorą odpowiedzialność za bezpieczeństwo najmłodszych uczestników ruchu drogowego. Dlatego stan techniczny autokarów oraz uprawnienia kierowców i ich przygotowanie do drogi nie mogą budzić żadnych wątpliwości – podkreślił Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk.
W Głogoczowie, inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego sprawdzali autokary w specjalnie wyznaczonym punkcie kontrolnym. Takich miejsc na mapie kontrolnej Inspekcji Transportu Drogowego jest więcej. Kontrole są prowadzone właśnie przy trasach wiodących do popularnych kurortów zimowych, czy w miarę możliwości również w miejscach wyjazdu autokarów.
Jeżeli rodzice lub organizatorzy chcą mieć pewność, że najmłodsi podróżują sprawnymi autokarami, a za kierownicą siedzą wypoczęci i trzeźwi kierowcy, mogą zgłosić autokar do kontroli Inspekcji Transportu Drogowego. Zarówno pojazdy, jak i stan psychofizyczny kierowcy zostanie zweryfikowany przez inspektorów, którzy dysponują specjalistycznym sprzętem kontrolno-pomiarowym – mówił Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.
Działania podejmowane przez inspektorów są pozytywnie oceniane przez rodziców i organizatorów wycieczek, którzy są coraz bardziej zainteresowani przeprowadzeniem kontroli autokarów.
W trakcie działań przeprowadzonych w czasie ferii w 2020 r. inspektorzy ITD skontrolowali 1200 autokarów. Z uwagi na zły stan techniczny zatrzymano 60 dowodów rejestracyjnych, spośród nich 14 w ogóle nie powinno było wyjechać na drogę. W tych przypadkach inspektorzy wydali zakazy jazdy.Najczęściej stwierdzano wady w układach hamulcowym i kierowniczym, a więc istotnych dla bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Pozytywna informacja – wszyscy kierujący byli trzeźwi – podkreślił Szef ITD Alvin Gajadhur.
W Głogoczowie inspektorzy prowadzili kontrole wykorzystując nowoczesne radiowozy na których pokładzie znajdują się m.in. testery diagnostyczne EOBD, dymomierze, czy laserowe pirometry.
Dzięki tym narzędziom kontrolnym, jesteśmy w stanie przeprowadzić szybką ocenę stanu różnego rodzaju układów pojazdu np. hamulcowego, czy układu oczyszczania spalin oraz szereg innych parametrów. Szybka diagnostyka, w niemal każdym miejscu, umożliwia nam wycofanie z ruchu tych pojazdów, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Pierwsze kontrole przeprowadzone dziś w Głogoczowie pokazały, że autokary są sprawne technicznie, a kierowcy trzeźwi i przestrzegają norm czasu pracy. Inspektorzy stwierdzili tylko dwie drobne nieprawidłowości, które nie miały wpływu na bezpieczeństwo przewozu podróżnych – ocenił Małopolski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego Paweł Kucharczyk.
Uczestnicy briefingu zwracali również uwagę, że o bezpieczeństwo powinni dbać nie tyko przewoźnicy i kierowcy autokarów, ale również pozostali kierujący. Tym bardziej, że wraz z rozpoczęciem ferii na drogach ruch jest zdecydowanie większy.
Bezpieczeństwo podróżowania własnym samochodem zależy też od odpowiedniego przygotowania i wyposażenia samochodu, dlatego zanim wyruszymy w trasę, koniecznie wykonajmy przegląd samochodu. Bądźmy wypoczęci i nie spieszmy się. Pośpiech, szczególnie w trudnych i zmiennych warunkach pogodowych może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Dbajmy o swoje bezpieczeństwo, a szczególnie najmłodszych, którzy właśnie zaczynają ferie – czas zabawy i beztroski. Zróbmy wszystko aby zimowy wypoczynek był bezpieczny – mówił Andrzej Adamczyk, Minister Infrastruktury.
Kierujmy się ostrożnością i rozsądkiem. Realnie oceńmy swoje umiejętności, a technikę jazdy oraz prędkość dostosujmy do panujących warunków na drodze. Zdejmijmy nogę z gazu. Prędkość niestety wciąż jest najczęstszą przyczyną drogowych tragedii, dlatego inspektorzy ITD w czasie ferii będą również prowadzić mobilne kontrole prędkości, a nad bezpieczeństwem podróżujących będzie czuwało ponad pół tysiąca urządzeń rejestrujących oraz rejestratorów wjazdu na czerwonym świetle – dodał Szef ITD Alvin Gajadhur.
Bezpieczeństwo na małopolskich drogach to jeden z priorytetów zarządu województwa. Rok 2021 to spadek liczby wypadków drogowych i ofiar śmiertelnych, co pokazuje ich skuteczność. W nasze działania angażujemy wszystkie dostępne programy i środki finansowe. Liczę, że tendencja ta utrzyma się i również działania, które są prowadzone w czasie ferii, pozwolą bezpiecznie podróżnym dotrzeć na zimowy wypoczynek – mówił Wicemarszałek Województwa Małopolskiego Łukasz Smółka.
Po przeprowadzonych kontrolach kierowcy, którzy zadbali o bezpieczeństwo pasażerów, otrzymali od Ministra Infrastruktury oraz Głównego Inspektora Transportu Drogowego, pamiątkową maskotę – Krokodylka Tirka. Podróżującym dzieciom wręczono odblaskowe upominki.
Zintensyfikowane działania kontrolne ITD będą prowadzone do końca ferii.
Pamiętaj o podstawowych zasadach podróży autokarem!
Podróż powinna być zaplanowana z uwzględnieniem czasu niezbędnego do przeprowadzenia kontroli, czasu pracy kierowcy, postojów.
Po każdych 4,5 godz. jazdy kierowca powinien zrobić minimum 45-minutową przerwę. Limit dziennej jazdy to 9 godz., może zostać wydłużony do 10 godz., nie częściej niż dwa razy w tygodniu.
Autokar, którym podróżują dzieci i młodzież w wieku do lat 18, powinien być oznakowany z przodu i z tyłu pojazdu tablicami barwy żółtej z czarnym symbolem dzieci.
Jeśli autokar wyposażony jest w pasy bezpieczeństwa zarówno kierowca, jak i pasażerowie muszą mieć je zapięte
Przejścia w autokarze muszą być wolne. Korzystanie z nich nie może być utrudnione np. poprzez pozostawione bagaże.
Pasażerowie powinni przestrzegać podstawowych zasad podczas jazdy. Niebezpieczne jest np.: chodzenie po autokarze w trakcie jazdy, opieranie się o drzwi, głośne zachowanie, które może dekoncentrować kierowcę.
Należy zachować ostrożność w trakcie postojów, które powinny odbywać się w miejscach do tego wyznaczonych. Nie należy wsiadać lub wysiadać z autokaru od strony jezdni, ani też wychodzić na jezdnię spoza pojazdu (gov.pl)
Załadunek powyżej normy, niesprawny tachograf i brak wymaganych okresów odpoczynku kierowcy. To tylko część naruszeń stwierdzonych przez legnickich inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu, w ramach działań kontrolnych prowadzonych na ekspresowej „trójce”.
We wtorek (18 stycznia) na terenie powiatu legnickiego dolnośląscy inspektorzy ITD zatrzymywali do kontroli pojazdy o dmc do 3,5 t. W sześciu busach stwierdzili przeładowanie pojazdów od 450 do 1700 kg. W dowodzie rejestracyjnym jednego z samochodów nieprawidłowo określona została rzeczywista masa całkowita. Z wpisu wynikało, że wynosi ona 2820 kg, ale przeprowadzone w miejscu kontroli ważenie pojazdu bez ładunku wykazało wartość większą o 280 kg. Przy granicznej wadze – 3,5 t, ładowność w tym przypadku wynieść mogła co najwyżej 400 kg, czyli aż o 42% mniej niż określona w dowodzie rejestracyjnym.
Kontroli poddany został też między innymi zespół składający się z pojazdu o dmc 3,5 t z przyczepą o takiej samej dopuszczalnej masie. Ważenie przeprowadzone przez inspektorów wykazało 7,95 t. To jednak nie wszystko. Kontrola tachografu zainstalowanego w pojeździe wykazała trwające od sierpnia ubiegłego roku nieprawidłowości w działaniu urządzenia. Chodziło o usterkę przepływu informacji z czujnika ruchu wysyłającego impulsy do tachografu i zerwanie zabezpieczeń czujnika. Poza tym z zarejestrowanych aktywności wynikało, że kierowca rejestrował czas pracy tylko wtedy, gdy jeździł pojazdem z przyczepą. Jazda samochodem bez przyczepy deklarowana była jako odpoczynek, mimo że powinna być traktowana jako wykonywanie innej pracy. W co najmniej dwóch przypadkach najdłuższy odpoczynek, jaki odebrał kierowca w ciągu doby od rozpoczęcia swoich aktywności, wynosił niespełna 3 i 6 godzin zamiast wymaganych 11.
Kierowcy busów, co do których inspektorzy mieli zastrzeżenia, zostali ukarani mandatami karnymi. Dalszy ich przejazd możliwy był tylko po częściowym rozładunku przeładowanych busów. W jednym przypadku wobec przewoźnika i zarządzającego transportem w przedsiębiorstwie zostało wszczęte postępowanie administracyjne (gov.pl)
Ukarani mandatami i utratą prawa jazdy na trzy miesiące zostali kierowcy w okolicach Podsokołdy i Gorzowa Wielkopolskiego. Pierwszy z zatrzymanych posługiwał się wyłącznikiem tachografu, drugi pokonywał trasę bez włożonej do tachografu karty kierowcy.
Stwierdzenie niedozwolonego urządzenia, zatrzymanie prawa jazdy oraz dowodu rejestracyjnego, wszczęcie postępowań administracyjnych i nałożenie mandatu karnego to efekt działań inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Białymstoku. W nocy z 9 na 10 stycznia na drodze wojewódzkiej 676 w okolicach miejscowości Podsokołda do kontroli zatrzymana została ciężarówka należąca do polskiego przewoźnika. Podczas czynności sprawdzających okazało się, że kierujący samochodem posługiwał się wyłącznikiem tachografu służącym do manipulacji czasem pracy. Ciężarówkę doprowadzono do serwisu tachografów celem demontażu nielegalnego sprzętu, a w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa funkcjonariusze Policji będą prowadzić czynności wyjaśniające. Kierowcę ukarano mandatem karnym w wysokości 2 tys. zł i zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące. Wobec przedsiębiorstwa transportowego oraz zarządzającego nim toczyć się będą postępowania administracyjne zagrożone karami w wysokości 12 tys. zł i 2 tys. zł. Dodatkowo, w związku z uszkodzeniem szyby czołowej pojazdu, zatrzymano dowód rejestracyjny ciągnika siodłowego. Natomiast na ekspresowej „trójce” koło Gorzowa Wielkopolskiego 10 stycznia inspektor lubuskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do kontroli polską ciężarówkę, którą przewożono ładunek z Polski do Szwecji. Kontrola wykazała, że kierowca rozpoczął dzień pracy od jazdy bez włożonej do tachografu karty kierowcy. Przez pół godziny przejechał około 30 km. Inspektor ukarał kierowcę mandatami za nierejestrowanie oraz za przekroczenie czasu jazdy bez przerwy (odpowiednio 2 tys. zł oraz 50 zł) i wydał pokwitowanie uprawniające do kierowania pojazdem przez 24 godziny. Bez prawa jazdy kierowca pozostanie przez najbliższe trzy miesiące. Z kolei wobec pracodawcy zostanie wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej (gov.pl)
Ponad 70 mandatów w jeden dzień. Policja łapie kierowców za pomocą drona.
To, że nie widać policjanta stojącego przy drodze, nie oznacza, że unikniecie mandatu za wykroczenie. Śląscy funkcjonariusze podczas akcji „Bezpieczne przejścia” skorzystali z drona i w ciągu jednego dnia wystawili ponad 70 mandatów. Jest też pozytywny wniosek z akcji.
Policjanci z bielskiej drogówki postanowili skontrolować bezpieczeństwo na przejściach dla pieszych i wykorzystali do tego drona. Z powietrza obserwowali oznakowane przejścia i rejestrowali wykroczenia popełniane przez kierowców, ale też samych pieszych.Dzięki dronowi sprawdzano, czy kierowcy właściwie reagują na sytuację na przejściach i umożliwiają pieszym bezpieczne przejście na drugą stronę. Kontrolowano również, czy piesi nie wchodzą na jezdnię w niebezpieczny sposób w ostatnim momencie i czy nie łamią innych przepisów. W razie zaobserwowania wykroczenia informowano najbliższy patrol, który wystawiał mandat. Kontrole (np. prędkości) przeprowadzano też tradycyjnie. W ten sposób w ciągu jednego dnia akcji policjanci odnotowali ponad 70 wykroczeń. 15 kierowców ukarano za przekroczenia prędkości. Samych wykroczeń względem pieszych było 7. Co warte odnotowania – 5 z nich dotyczyło wyprzedzania na przejściu, a jedynie 2 kierujących nie ustąpiło pierwszeństwa pieszym.
Dzięki obserwacji z drona ukarano też 3 pieszych, którzy popełnili wykroczenia, przechodząc przez ulicę w sposób niezgodny z przepisami (autokult.pl)
W czwartek (2 grudnia), na obwodnicy Olsztyna (krajowa szesnastka) inspektorzy z Biura Kontroli Opłaty Elektronicznej zatrzymali do kontroli dostawcze IVECO. Kontrola stanu technicznego pojazdu wzbudziła wątpliwości funkcjonariuszy. Z opon wystawały druty, z silnika wyciekały płyny. Nie działał sygnał dźwiękowy i oświetlenie pojazdu. Samochód w takim stanie technicznym nie powinien być dopuszczony do ruchu. Podejrzenia inspektorów okazały się trafne. Dostawczak nie posiadał ważnych badań technicznych, a jego dowód rejestracyjny był zatrzymany. Na miejsce kontroli przyjechał właściciel pojazdu, który wyjaśnił, że kierowca prowadził auto do stacji demontażu pojazdów. Chciał w ten sposób „zaoszczędzić” na lawecie. Teraz pomimo kosztów wynajęcia lawety, właściciel musiał zapłacić mandat karny. (gov.pl)
Wiele osób wierzy, że w Polsce można dostać mandat za złe opony. To oczywiście prawda, ale wcale nie chodzi o to, czy mamy letnie czy zimowe, a o stan ogumienia.
Mandat za brak opon zimowych to mit. Każdy kierowca powinien mieć w samochodzie już opony zimowe albo całoroczne. Zrobiło się zimno, rano pojawia się mróz i zdarzają się opady śniegu. Jazda na klasycznej oponie letniej to proszenie się o kłopoty. Jednak zmiana opon na zimowe (lub całoroczne) to kwestia naszego rozsądku. Mandat za brak odpowiednich opon to mit, w który wierzy wielu Polaków. Choć branża oponiarska często o taki apeluje, to nad Wisłą nie ma obowiązku jazdy na konkretnym rodzaju opon w zależności od pory roku. Opony zmieniamy dla własnego bezpieczeństwa.
A kiedy można dostać mandat za opony? Po pierwsze, zły stan ogumienia. Jeśli policjant podczas kontroli dopatrzy się nieprawidłowości w postaci wybrzuszeń, pęknięć, brakującego fragmentu gumy, uszkodzonego kordu lub niedoboru bieżnika, może ukarać kierowcę mandatem w wysokości nawet 500 złotych za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym. Dodatkową karą będzie odebranie dowodu rejestracyjnego za niewłaściwy stan techniczny pojazdu. Fabrycznie nowe ogumienie ma bieżnik o głębokości od 6,5 do 8 milimetrów. W świetle polskich przepisów minimalna głębokość bieżnika umożliwiająca jazdę bez groźby narażenia kierowcy na mandat wynosi 1,6 milimetra. W przypadku zimówek zaleca się wymianę opon na lepsze, gdy głębokość bieżnika spadnie do około czterech milimetrów. W takiej sytuacji przyczepność na śniegu jest znacznie obniżona, a to tworzy niepotrzebne zagrożenie na drodze.
Mandat za opony – różne bieżniki na kołach jednej osi. Mandat w wysokości do 500 złotych można dostać nie tylko za zużyte, lecz także za różne opony na przedniej lub tylnej osi. Policjant może w takiej sytuacji również zabrać dowód rejestracyjny i skierować pojazd na badanie techniczne. Wielu kierowców decyduje się na oszczędności i kupuje skandynawskie opony zimowe wyposażone w kolce. Należy wiedzieć, że zupełnie inna mieszanka gumy przewidziana na Skandynawię sprawdza się na lodzie i mocno zbitym śniegu. W warunkach cieplejszej, środkowoeuropejskiej zimy taki rozwiązanie traci sens i naraża kierowcę na mandat w wysokości 100 złotych. Kary finansowej trzeba się też spodziewać podczas używania opon wyścigowych typu slick.
Mandat za opony – gdy wystają poza obrys pojazdu Bardzo popularnym elementem tuningowania samochodów jest montaż szerokich felg z oponami wystającymi poza obrys samochodu. Jeśli za tą modyfikacją nie idzie poszerzenie nadkoli, trzeba liczyć się mandatem w wysokości od 50 do 500 złotych, a także zabraniem dowodu rejestracyjnego i koniecznością ponownego zaliczenia badania technicznego.
Kiedy można liczyć na wyrozumiałość policjanta? Pod kodeks wykroczeń nie podlega niewłaściwe ciśnienie w oponie. Jeśli jedziecie na flaku i zostaniecie zatrzymani do kontroli, skutkiem będzie jedynie zwrócenie uwagi na defekt. Warto jednak pamiętać, że nieprawidłowe ciśnienie wiąże się z nierównomiernym zużyciem bieżnika i istotnie wpływa na trakcję samochodu. Dla bezpieczeństwa należy używać manometru przynajmniej raz na dwa tygodnie i przed każdą dłuższą trasą. Tak jak wspomnieliśmy, polskie prawo nie przewiduje również mandatu za jazdę na letnich oponach zimą i ogumieniu przystosowanym do niskiej temperatury latem. Można też założyć inny typ mieszanki gumowej na przednią i tylną oś. To rozwiązanie dość często spotykane u starszych kierowców, nie wpływa korzystnie na bezpieczeństwo. Jeśli to możliwe, należy stosować cztery opony z tej samej serii (moto.pl)
Prawie pół promila alkoholu miał kierowca busa, zatrzymany po pościgu przez inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego z Krakowa. Samochód był też przeładowany.
Małopolscy inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego, w czwartek (18 listopada), pełniąc służbę na punkcie kontrolnym w Woli Dębińskiej (DK94), zwrócili uwagę na samochód dostawczy, którego kierujący po przejechaniu wag preselekcyjnych, nagle skręcił w boczną drogę. Wzbudziło to podejrzenia inspektorów, że kierowca zrobił to celowo chcąc uniknąć kontroli. Ruszyli za nim. Po krótkim pościgu, samochód zatrzymano i doprowadzono na punkt kontrolny. Po sprawdzeniu dokumentów, samochód zważono. Był przeładowany o blisko 2 tony (waga wskazała 5,3t). Kierowca cały czas był nad wyraz pobudzony i poddenerwowany. Funkcjonariusze sprawdzili stan jego trzeźwości. I tu stało się jasne, dlaczego szofer chciał ominąć punkt kontrolny i był zdenerwowany. Wynik badania alkomatem – 0,48 promila alkoholu. Na miejsce wezwano policję, celem przeprowadzenia dalszych czynności z kierowcą (gov.pl)
Najnowsze komentarze